Strona:Wacław Sieroszewski - Ol-Soni Kisań.djvu/70

Ta strona została przepisana.

Dżonka, dżonka
Wzdęte żagle
Ma

Zaśpiewała cicho i spokojnie:

Dżon-kii-no, Dżon-kii-no!
Naga-sa-ki! Joko-ga-ma
Kobe! — Maru!
Cho!

Odpowiedziały chórem tancerki, kołysząc się i okręcając na miej sen.

U tej dżonki
Półokrągłe
Dno!
Dżon-kii-no! Dżon-kii-no!
Naga-saki! Joko-ga-ma
Kobe! — Maru!
Cho!

Odpowiedziały tancerki, robiąc żwawsze ruchy i wyrazistsze gesty.

Ciepłe fale
Porze dżonki
Dziób!
Dżon-kii-no! Dżon-kii-no!...

Muzyka stawała się coraz głośniejszą, śpiew i pląsy coraz szybsze i namiętniejsze. Wielu z mężczyzn zerwało się i podszedłszy do tancerek, klaskało do taktu w dłonie... Monsieur d’Artagnon nawet wmieszał się rezolutnie w ich grono. Jeden książę pozostał na miejscu, pochylił się