Ta strona została uwierzytelniona.
na domek, bielejący u stoku łysawego wzgórka. W oknie Heleny świeciło się wciąż jeszcze. Jurek stanął na głazie i patrzał; potym, niewiele myśląc, ruszył napowrót pod górę. Szedł szybko, pod koniec biegł prawie, ale nim stanął u furtki, światło zamigotało i zgasło. Doszedł do ganku, zapalił świecę, wyjął skrawek papieru i na stopniach schodów napisał ołówkiem:
„Helu, przebacz, byłem zły i głupi!“
Kartkę wrzucił przez okno, uchyliwszy nieśmiało zasłony.