Ta strona została uwierzytelniona.
— Wrócę, ukochana!... gołąbko moja!... pani moja!... wrócę... Żegnaj!
— Nie mów tak!... Nie całuj. A bądź ostrożny, nie spadnij w przepaść!...
Po zboczu różowym już od zorzy spuścił się na dół, wciąż się oglądając, aż znikła mu za złomem czarnego urwiska. Ujrzał ją raz jeszcze z głębi doliny: stała na tymsamym miejscu, nieporuszona, z ręką na piersiach.