Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

pławiły się w słońcu. Minęliśmy stacje Horobec, Noribetsu i inne. Ilość chat ajnoskich zwiększała się. Wysiedliśmy na piątej stacji Siraoj. Tor kolejowy przecina wieś na dwie części. Północną zajmują Japończycy. Tam znać kulturę, to prawie miasteczko. Szeroka ulica zabudowana dość ściśle pięknemi i schludnemi domkami, sklepy, poczta, szkoła, zarząd policyjny, stacja meteorologiczna, powiatowy urząd agronomiczny... Na ulicy pracowity ruch, biegają klekocąc sandałami gromady barwnie ubranych dzieci. Skoro wyszliśmy z wagonów, a pociąg ruszył dalej, natychmiast obstąpił nas tłum ciekawych, przeważnie wyrostków; od nich dowiedzieliśmy się. że istnieje we wsi japoński hotelik i skierowaliśmy się do niego. Spańram Nomura wbrew naszemu oczekiwaniu nie wyszedł na nasze spotkanie, choć pisaliśmy do niego. Hotelik okazał się dość czystym, ale hotelarz, dowiedziawszy się od nas poco przyjeżdżamy, poczuł się panem położenia i zażądał za maluchny po-

27