rupiecie dostawali niektórzy szczęśliwcy bajeczne pieniądze. Z tego powodu wynikały nawet nieporozumienia, gdyż współzawodnicy przynosili nam zupełnie nowe, naprędce zrobione przedmioty i żądali za nie podwójną cenę jako za rzeczy nieużywane. Najtrudniej było dowiedzieć się coś lub dostać przedmioty kultu. Owe „Inau“, które myśmy tak pożądliwie obserwowali, były dla nas narazie niedostępne. Nie pozwalano nam nawet ich fotografować! Nieufność względem nas nie zmniejszała się, przeciwnie zdawało się, że wzrastała. Obrażona na Bronisia Siotunas sprowadziła sobie jakiegoś młodego Ajna, który nie wszedł wcale do chaty, nie przywitał się z nikim, nam nie przedstawił, ale, siedząc w cieniu w sionce na łóżku dziewczyny obserwował nas nieustannie błyszczącemi oczyma.
— Nie zwracajcie na niego uwagi i Boże broń nie pytajcie o niego Spańrama, gdyż to
Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/45
Ta strona została uwierzytelniona.