Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

kani“. Postanowiliśmy pójść przyjrzeć się robocie, przedtem gopodarz poprosił nas, żebyśmy dziś jeszcze odwiedzili „Kaku-song-kocio“.
— Nie byliście u niego, a on u was był... Dzisiaj tu się dużo zbierze ludzi!... Lepiej, żeby się on na nikogo nie gniewał!... — dowodził nam znacząco.
Włożyliśmy więc nasze europejskie surduty i ruszyliśmy do wioski japońskiej. Po drodze wstąpiliśmy na chwilkę do rzeźbiarza „inau“. Siedział na pryczy pod oknem i nożem strugał cieniuchno wióreczki z kawałka rozmiękczonej na ogniu wikliny. Loczki stróżek tworzyły na końcu drewienka rodzaj kołtunka.
— Stanowczo te struganki bardzo są podobne do samych Ajnów!... — zauważyłem do Bronisława.
— Ależ tak!... Niektóre z nich na Sachalinie mają brody oraz wycięte usta, oczy i nosy... —
— I są pośrednikami między żyjącymi na ziemi Ajnami a bogami.

54