Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.

— Daj mi jeszcze jednego jena. Sam widzisz co narobili ci przeklęci Japończycy... Bogowie bardzo są obrażeni!!... — zaszeptał Namura, podpełzłszy do mnie z boku.
Za chwilę syn Spańrama pędził do wioski japońskiej z pustą butlą pod pachą. A w chacie tymczasem uczynił się gwar, Ajnowie śpiewali i krzyczeli: jeden przez drugiego wymyślali na Japończyków...
— Dawno to, jak trzymali nas w niewoli?...
— Pozabierali nasze łowiska i każdy „ajnu“ musiał trzy dni w tygodniu pracować na „dajmijosa“ albo okup płacić!...
— Połowę zdobyczy z morza i lasu panom japońskim oddawać!...
— Dawno to, jak nas za byle co bili, krzyżowali między dwoma słupami, albo wieszali za włosy na szubienicy!...
— Albo teraz: zagrabili całą ziemię naszą i wydzielają nam bezwstydnie na wielkie proś-

66