Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

docznym porzucając niewypitą wódkę. Gości z Sikju zaprosił do siebie Ekas-tepa.
Nazajutrz zrana uczniowie miejscowej szkoły urządzili przed naszem mieszkaniem patrjotyczną manifestację: przemaszerowali sprawnie z drewnianemi karabinkami na ramionach, przerobili parę ruchów wojskowych oraz chwytów bronią. Śpiewali bardzo głośno i nieustannie japoński hymn narodowy. Połowa była Ajnosów, połowa Japończyków i przewodził im 14-to letni Sakoci, syn Saretti’ego, „wielkiego mądrali i zwolennika Japończykow“. Przekonawszy się, że ćwiczeniom ich przyglądamy się dość spokojnie, chłopcy rozeszli się: część poszła do domów, część pociągnęła nad morze, gdyż przed stawianiem „nusa“ miały odbyć się igrzyska. Udaliśmy się za nimi. Igrzyska polegały na bieganiu, skokach i rzucaniu oszczepem. Udział w igrzyskach brała wyłącznie młodzież i widok był doprawdy malowniczy. Za teren służył równy szlak żółtego piachu ubitego i wciąż lizanego

69