Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.

przez perłowe fale, za tło przeczysty szafir pogodnego nieba, oparty o błękitne lustro Oceanu. Takie dni ciche, ciepłe i słoneczne zdarzają się tam dość często w początkach jesieni. Szczególnie pięknie wypadło rzucanie oszczepem, długą dzidą (op) jakiej Ajnowie używają do połowu większych ryb: delfinów, narwali, rekinów i „miecz ryby“. Za cel służył kawałek spróchniałego drzewa położony o 30 metrów od mety. Na mecie stawali po kolei młodzieńcy zupełnie nadzy, z wąziuchaną jedynie opaską dookoła bioder i odchyliwszy się wdzięcznie w tył, rzucali dzidami z rozmachem. Gromada widzów przeważnie młodych kobiet i dzieci, z okrzykami: „Isziri-Kurautcie!“, „Chotara!“, „Isen-ramtel!“, „Iram-szit-ner!“ wyrażała swój zachwyt lub naganę. Opodal na wzgórku siedzieli brodaci starcy i spokojnie, poważnie przyglądali się zabawie. Powiało na mnie wspomnienie greckich płaskorzeźb. Uczta dnia poprzedniego, o której opowiadano po wsi, że Japończycy przerwali ją strza-

70