wyruszającego na połów, gdyż przynosi ona szczęście.
Zdobycz przez „święte okno“ podano z podwórza gospodarzowi, który porozwieszał ją na hakach w pobliżu okna. Napełniono kotły wodą i zaczęto warzyć obfitą kolację; jednocześnie do chaty wchodzili jeden za drugim sąsiedzi, którzy nie brali udziału w wyprawie, lub którym nie poszczęściło się przy połowie, każdy dostał kawał ryby odpowiedni do wielkości swej rodziny i dobrego stosunku z gospodarzem.
— A wszystko dlatego, że mogłem pomodlić się „Ciężkim bogom“.
— Oni was lubią!... — oznajmił uprzejmie Spańram.
Wypadki ostatnich dni bardzo zbliżyły nas z krajowcami. Opowiadano upiększane z dniem każdym legendy o naszej odwadze, przyjaźni dla Ajnów, szczerości... Wszędzie witano nas z życzliwym uśmiechem, z zachwytem powtarzano nasze żartobliwe odpowiedzi, chętnie pokazywano
Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/78
Ta strona została uwierzytelniona.
81