walczyliśmy już sobie prawo posiadania papieru, ołówka, nawet atramentu. Pozwolono nam kupować świece i czytać książki po nocach. Ale my żądamy, żeby nam lampy wstawiano nie w otwór w murze, lecz umieszczano na stole, gdyż rozumiecie dobrze, towarzyszu, iż w gruncie rzeczy nie chodzi nam o poprawę warunków pobytu w więzieniach, lecz o walkę z samą ideą więzienia...
Przez rozmaite ustępstwa należy ją doprowadzić do absurdu. W tym celu prowadzimy wśród więźniów agitację i żądamy też od was w imię solidarności, abyście podtrzymali nas i stukali również we drzwi, kiedy my stukać zaczniemy. Jeżeli władze więzienne nie zgodzą się, proponujemy strajk głodowy. Liczymy na wasze rewolucyjne uświadomienie i koleżeństwo. Z socjalistycznem pozdrowieniem wasz B. szczery S. D. K. P. i L.“
Kartka samem swojem pojawieniem się ogromne na Józefie zrobiła wrażenie.
Chodził wzburzony po celi i rozmyślał.
Opadły go tysiączne wątpliwości.
— Walka, protest — owszem! Przecież i oni w swoim Związku dotychczas nic innego nie robili, z wyjątkiem tych tajnych kursów historji polskiej. Tutaj jednak to co innego, tutaj prowadzi się polityka dla dorosłych!... Jednak ta głodówka jakoś mu się nie wydaje!...
Pewnie pochodzi to stąd, że jest on zepsutym egoistą, a może nawet tchórzem!... Ach przykra
Strona:Wacław Sieroszewski - W szponach.djvu/90
Ta strona została przepisana.