kańskich, oraz bardziej zabagniony amerykańskiemi wyrazami i zwrotami. Czyż można mówić rodzicom, aby kaleczyli swe dzieci umysłowo i oddawali je do gorszych szkół polskich? Rzeczy pogorszyły się jeszcze od kiedy rząd amerykański przeprowadził prawo, że wszystkie szkoły, chcące korzystać z publiczności, to jest z prawa przesyłania uczniów ze szkół niższych do wyższych bez egzaminów, — muszą prowadzić wykłady w języku angielskim. Jedynie język polski, historja Polski i geografja mogą być wykładane po polsku. W rezultacie, jak mi powszechnie mówiono, uczniowie naszych ubogich szkół pafjalnych i nawet związkowych, nie umieją dobrze ani po polsku, ani po angielsku i wogóle umieją mniej niż wychowańcy szkół amerykańskich...
Przedewszystkiem brak w naszych szkołach dobrych nauczycieli. Wprawdzie nasze organizacje społeczne starają się temu brakowi zapobiec, sprowadzają inspektorów szkolnych i nauczycieli z Polski, urządzają kursa dokształcające dla wykładowców, wysyłają zdolniejszych do Polski na przeszkolenia, lecz wszystko to nie wystarcza. Wprawdzie mamy w Cambridge Springs bardzo przyzwoite własne gimnazjum z wykładowym językiem angielskim oraz kursami polskiego, lecz i tam
Strona:Wacław Sieroszewski - Wrażenia z Ameryki.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.