Strona:Wacław Sieroszewski - Wrażenia z Ameryki.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

tu u nas w Polsce będzie uchwalone prawo bibljoteczne i bibljoteczki rozmaitych typów staną się dostępne dla mas... Wtedy rozpowszechnią się one z łatwością i w Ameryce. Brak książek, szczególniej powieści, podróży, poezyj... przy silnej konkurencji amerykańskich książek, popieranej przez obfitość i dostępność bezpłatnych bibljotek publicznych — wywołuje zjawisko zaniku pisemności polskiej nawet wśród tych, co skończyli szkoły polskie parafjalne. Tam w Ameryce polacy oprócz dzienników nie mają co czytać po polsku!
Jest jeszcze jedna okoliczność, powiększająca grozę położenia: stosunki kościelne.
Polskich kościołów w Ameryce jest dużo i są bogate, mają ładne dochody i wygodne plebanje; należą do nich często rozmaite zakłady społeczne, ochronki, przytułki, domy katolickie i t. d. — wszystko to zbudowane zostało za pieniądze polskie i polskiem staraniem. Ale wszystko to według praw amerykańskich należy nie do parafjan — lecz do biskupa. Biskupami są wyłącznie prawie Niemcy lub Irlandczycy. Cała polityka wyższego kleru amerykańskiego — odwożącego świętopietrze do Rzymu, jest w rękach wrogich polskości, choć znaczna część świętopietrza z polskich pochodzi pieniędzy. Ten wyższy