Strona:Wacław Sieroszewski - Wrażenia z Ameryki.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.

Ja również jestem skłonny przypuszczać, że ratunek nie przyjdzie stamtąd...
Przyjdzie on zupełnie skądinąd... z tego dziwnego serca polskiego, w którem gorąca i tajemnicza miłość Ojczyzny budzi się, choć pozornie nieraz wydaje się już umarłą.
Bo oto prof. R. Dyboski i ja otrzymaliśmy cały szereg zaproszeń od grup studentów Polaków z rozmaitych uniwersytetów, abyśmy powtórzyli im nasze odczyty po angielsku, gdyż oni na nieszczęście po polsku już nie rozumieją, Polskę jednak kochają i wiedzieć o niej chcą wszystko. Te to koła studenckie są głównemi odbiorcami miesięcznika „Poland“. Oni to wraz z inną młodzieżą inteligentną tworzą kluby artystyczno-literackie, gdzie z zapałem starają się zapoznać nietylko z polskim językiem, lecz i z polską kulturą i sztuką. Dla nich to przedewszystkiem potrzebna jest na początek polska powieść w dobrem tłumaczeniu angielskiem, powieść, którą mogliby się pochlubić przed swoimi amerykańskimi kolegami, i która podnieciłaby w nich uczucie zaciekawienia i dumy, budzące się w stosunku do starej Ojczyzny.
To odrodzenie się polskości wśród zamerykanizowanej młodzieży oraz wśród starszych ludzi obserwowałem ze szczególnem wzruszeniem na tak zwanych kur-