Strona:Wacław Sieroszewski - Wskazania żołnierskie.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

nie, ale w walkach częstszych i powszechniejszych o swój byt, we wnętrzach ziemi, w kopalniach, w górach pełnych lawin i przepaści, w odmętach oceanów, w burzach, brzemiennych piorunami i wichrami… Wszędzie musi sięgać po istnienie swe poprzez śmierć! Dusze mężne wytrzymują i zwyciężają, dusze słabe cofają się i, zachowując życie na chwilę, giną na wieczność… Gdyż każda walka jest walką dusz, a wojna człowieka z człowiekiem jest walką dusz, przedewszystkiem.
Wezmę znów dla przykładu tę bitwę Tarłowską.
Pozycje rosyjskie pod Tarłowem były warownym przyczółkiem, broniącym przeprawy przez Wisłę. Geerałowie austrjaccy, specjaliści, uznali go za niezdonbyty bez pomocy ciężkiej artylerji i postanowili czekać na jej przybycie, lub na obejście pozycji stroną, na co potrzeba było czasu dwuch tygodni. Nie podobał się ten plan Komendantowi Piłsudskiemu. Rozumiał, że, przez dwa tygodnie czasu, rozbita, cofająca się w popłochu armja rosyjska opamięta się, zorganizuje i stworzy front bojowy wzdłuż Wisły, a nie na rubieżach Rzeczypospolitej, jak to było pożądanem. Wtedy Lubelskie i część Podlasia uległyby niesłychanemu zniszczeniu, pożodze i rabunkom, jakie już na lewym brzegu Wisły zaczęli moskale czynić. Nie miało to znaczenia dla austrjaków i niemców, ale dla nas było rzeczą pierwszorzędnej wagi. Postanowił więc Komendant Piłsudski tę redutę co rychlej zdobyć. W tym celu kazał swojej piechocie w ciągu paru dni pełznąć ku reducie przez przylegające ku jej wyniosłości, pola i zarośla. Wolniuchno posuwały się sine szeregi strzeleckie poprzez otwarte łany obstrzałów, ledwie, ledwie kryjąc się w rzadkim zbożu oraz nizkich krzewach. Gdy dotarli do schronisk, znowu ukradkiem wracali na dawne pozycje i znowu pełzli pod strzałami, w spiekocie słonecznej, ku ziejącej ogniem reducie. Od czasu do czasu pędem prze-