Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/137

Ta strona została przepisana.
III.

Inotsuke Jokojama starych trzymał się obyczai. Głowę pośrodku golił, zostawiając jeno koło uszu sute pukle, których ogonki, starannie zwinięte i związane razem, tworzyły na ciemieniu mały, podłużny kok, podobny do płaskiego czuba czajki. Obszerne jak spódnica rajtuzy „hakami“ wdziewał tylko na wielkie uroczystości. A poza tem szlachetnych jego członków nie zeszpeciły dotychczas nigdy ani spodnie, ani buty europejskie, ani europejski kapelusz. Zimą i latem na gołe ciało, opasane dokoła bioder czyściuchną, białą przepaską, wkładał krótką koszulkę, a na to obszerne kimono z miękkiego jedwabiu, zawsze ciemnych kolorów, z białemi krążkami herbów, wyszytych poniżej ramion na obojczykach oraz na łokciach obszernych, szeroko rozciętych rękawów. Za pas, tam gdzie dawniej nosił dwie szable, zatykał teraz duży, czarny wachlarz, szanując wolę mikado, zabraniającego oręża. Z drugiej strony wisiała fajeczka oraz kapciuszek z tytoniem. Na nogach nosił lekkie, drewniane sandały.