Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/153

Ta strona została przepisana.
VI.

Za czarną skałą przylądka Kamui-san, którego doniedawna nie śmiały przekraczać kobiety japońskie, za Isikari i Atsuta, dalej na północ, gdzie, pnąca się wzdłuż stromych brzegów Hokkaido, droga lądowa staje się stopniowo trudną do przebycia ścieżyną — wśród coraz mniejszych i coraz uboższych osiedli rybaczych najmniejszą bezwarunkowo jest wioseczka Tępa.
Ma ona ten jednak przywilej, że płynące z północy ławice śledzi dociągają do jej mielizn piasczystych.
Dlatego w lecie wioseczka ożywia się i zaludnia. Wielki, drewniany dom, zbudowany po japońsku na grzbiecie szarej wydmy, słabo porosłej suchą trawą, stoi pośrodku prawie zatoki. W końcu maja zapełnia on się przybyłymi z południa rybakami. Powiększa się również liczba mieszkańców w trzcinowych chatach ainoskich, których ogromne, pryzmatyczne dachy wyglądają opodal z gęstych, wiklinowych zarośli.
Za niemi ciągną się blado-zielone mokradła,