Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/212

Ta strona została przepisana.

on nie ukaże się więcej i nie odezwie!? Pisać do niego było nad jej siły. A co będzie, co będzie!?… Nie chciała myśleć o tem, ale jednocześnie nie chciała myśleć i o przymusowem zejściu z tego świata… Na taką hańbę ona, bądź co bądź, nie zasłużyła i takiej kary nie weźmie ze sobą na dalsze przeżycia!… Takeo, jeden Takeo był pokrzywdzony!… Czegóż chcą od niej ci ludzie!?…
Pewnego dnia wszakże wpadła do kuchni Teruci, rzuciła gniewnie kosz ze sprawunkami na ziemię i wybuchła z krzykiem:
— Czego oni chcą?… Co te łotry sobie myślą?… Niech pani sobie wyobrazi, że oni powiadają, że Nojo-san popełnił samobójstwo z miłości do pani i że obojętne zachowanie się pani jest wprost niesłychaną tu w miasteczku rzeczą, że oni nie zniosą takiej kompromitacji, że najprostsze „giri“[1] wymaga…
— Samobójstwo Noja?… A więc on istotnie odebrał sobie życie?… Czy znaleziono zwłoki!?…

— Nie, zwłok nie znaleziono. Ale wdowa Kasziwade precz płacze i nic nie mówi… Nawet policja się w to wdała i wczoraj zaczepił mię starszy i pytał, czy nie pamiętam, kiedy po raz ostatni przechodził tędy Nojo-san?… Powiedziałam, że nie pamiętam, to się rozumie!… Nie mó-

  1. Giri — współczucie, coś, co wymaga koniecznie wyrazu w czynie; pojęcie trudne do przetłumaczenia na język europejski, ale najbliższe „czynnego sumienia“.