Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/34

Ta strona została przepisana.

szukając najlepszych, najodpowiedniejszych dla swej ojczyzny odmian. Na stacji doświadczalnej w Sapporo przy tamtejszej wyższej szkole agronomicznej widziałem mało ryżu, zato dużo: pszenicy, jęczmienia, owsa, nawet… żyta. W miarę, jak spożywanie tych zbóż wchodzi do kuchni japońskiej, w miarę, jak one stają się przedmiotem handlu, żyzne górskie doliny oraz leśne karczunki północne wchodzą w zakres ziem ornych.
Myślę, iż gdy cała ziemia urodzajna archipelagu zostanie wyzyskana, nie 50,000,000, lecz 100,000,000 ludzi, a może i więcej, znajdzie dla siebie byt dostatni na tych cudnych wyspach. Większość wyżyn japońskich ma klimat środkowej Europy.
Dodam, iż z tych górskich, mało obecnie zaludnionych krain wychodzą właśnie ci rośli, silni, rumiani żołnierze, którzy odbijają tak jaskrawo na tle większości małorosłych i jakby niedokrwistych swych nizinnych rodaków.
Z tych gór więc pewnie przyjdzie to fizyczne odrodzenie, o którem marzą patrjoci japońscy.
Na tym nowym pniu stara, wysoce szlachetna kultura japońska da zapewne nowe owoce nieobliczalnej piękności i mocy, gdyż doprawdy zadziwiającą jest potęga ducha tego narodu.
Drugą materjalną podstawą dobrobytu Japończyków jest morze.
Stamtąd oni czerpią ogromną ilość, prawie trzecią część swego pożywienia w kształcie ryb, jadalnych porostów, mięczaków, mątw, raków