Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/39

Ta strona została przepisana.

Tak więc kwestja rybołówcza stała się jedną z przyczyn krwawej i okropnej wojny i grozi nią w przyszłości, gdyż ulgi, otrzymane przez Japonję pod tym względem w Portsmuth, zostaną niebawem wcześniej czy później cofnięte, jako niezmiernie niedogodne dla strony pobitej. Tymczasem rybołówstwo u brzegów Japonji nie odrodziło się i nieprędko się odrodzi, mimo usilnych starań społeczeństwa japońskiego i rządu.
Przezorni, mądrzy, zabiegliwi Japończycy zawczasu o tem myślą; tem bardziej, że ich handel morski, ich młody, szybko rosnący przemysł wymaga rynków, wymaga supremacji na tutejszych morzach.
Japończycy umieją być konsekwentni, umieją wyciągać daleko idące wnioski z błahych napozór przesłanek i umieją nie cofać się przed żadną ofiarą w teraźniejszości dla ulżenia sobie w przyszłości…
Skąd przyszedł, jak powstał ten dziwny lud?
Pozostaje i na zawsze pozostanie to tajemnicą. Język jego zawiera formy i pierwiastki; malajskie, ainoskie, mongolskie, chińskie, sanskryckie, ugrofińskie, drawidarskie, koreańskie… ba nawet baskowie hiszpańscy uznają niektóre japońskie wyrazy za swoje.
Zapewne, że krew Japończyków przedstawia mieszaninę niemniej rozmaitą.
Sami o sobie mówią, że przyszli z Sjamu.
Są niezbite poszlaki, że istotnie przyszli z po-