Strona:Wacław Sieroszewski - Zacisze.djvu/113

Ta strona została przepisana.

ści! — rozmyślał Kazio, słysząc, jak dowodził Zosi:
— Nic nie pomogą prelekcje starych i młodych Domańskich. Naród nie może być bez marzeń, bez celów dalekich, pozornie nieraz niedosięgłych...- Praca, praca, praca!... Zapewne, że praca, to rzecz wielka. Ale praca jest powszednim chlebem życia. Musimy co parę pokoleń mieć burzę i to nas ocala... Brud i śmiecie niewoli udusiłyby nas inaczej...