Strona:Wacek i jego pies.djvu/85

Ta strona została przepisana.

Zapewne jednak były to obowiązki małe i łatwiejsze od obowiązków i pracy Nory.
Czyżby on nie mógł robić tego, na co jest zdatna stara suka?
Ta myśl nie dawała mu spokoju.
Mikuś postanowił sobie zastąpić Norę i być od niej lepszym pomocnikiem gajowego.
Pojął kundel wreszcie, że Nora każdego ranka sprawdzała, czy wszystko jest w porządku w puszczy, czy nie brakuje któregokolwiek ze zwierząt na stanowisku w kniei lub w legowisku śród haszczy.
Skradał się za nią przez kilka poranków i zrozumiał, że gajowy polega na Norze.
Gdy nie słyszał jej głuchego szczekania z głębi puszczy, spokojnie rozmawiał z żoną i dopiero, kiedy słonko stało już wysoko, wychodził z domu.
Kiedy zaś z kniei dobiegał głos psa, gajowy porywał czym prędzej karabin i pędził na wołanie Nory.
Mikuś z zazdrością patrzał na nią, gdy utykając i swoim zwyczajem wymachując ogonem, powracała zadowolona i dumna.
Na ten widok chciało się kundlowi przetrzepać kudły starej suki, ale mu się to nigdy nie udawało.
Nora wchodząc na podwórko spuszczała ogon i głowę, potulnie zerkała ku Mikusiowi i starała się czym prędzej zniknąć mu z oczu, kryjąc się w stajni.
Kiedy Mikuś zrozumiał wreszcie wszystko, zgrzytnął zębami i cicho zawarczał.
Zapewne chciał tym wyrazić, że niech się ziemia zawali, lecz on będzie robił to samo, co Nora, albo jeszcze lepiej!