Strona:Wacio nauczycielem.djvu/8

Ta strona została uwierzytelniona.

przechodzisz w najwyższych klasach. W jakiem byłbyś położeniu, gdyby ci zadano pytanie z zoologji lub botaniki, której za rok dopiero będziesz się uczył?
Wacio. Dzieci nie pytają o takie rzeczy, zresztą od nauczyciela to zależy nie dopuścić do pytań... Czytać pisać i rachować potrafię — to i dosyć... Mógłbym już być nauczycielem w początkującej szkole.
Tadzio. Ty? Ale któżby cię słuchał?..
Wacio. Wszyscy! To zależy nie od wieku, lecz od powagi.
Tadzio. Wygwizdaliby ciebie!
Wacio. A dlaczego nie wygwizdują Marjana?
Tadzio. Ależ Marjan skończył seminarjum nauczycielskie, ma dużo potrzebnych wiadomości, jest o kilka lat od ciebie starszy...
Wacio. Starszy ale wątły i szczupły... Gdy się tak jak on ubiorę, będę jeszcze poważniej od niego wyglądał.
Tadzio. Nie poważniej, ale śmiesznie...
Wacio. Zobaczyłbyś..
Tadzio. Czy mówisz na serjo?
Wacio. Nie zwykłem żartować.
Tadzio. A jakby ci wiadomości zabrakło?
Wacio. Co znowu? ja dla takich ciemnych dzieci umiem zamało?
Tadzio. Spróbuj, to się przekonasz.
Wacio. Nie na próbę ale naprawdę chciał-