Strona:Waldemar Bonsels - Pszczółka Maja i jej przygody.pdf/91

Ta strona została przepisana.

w gruncie rzeczy mała Maja była naturą niespokojną i z pewnością nie byłaby się jeszcze czuła dobrze we wspólnym ulu. Bo zarówno wśród zwierząt jak i ludzi zdarzają się charaktery nie umiejące się dostosowywać do reguł ogólnie przyjętych, i trzeba być ostrożnym w osądzaniu takich istot. Nie zawsze bowiem chodzi tu o lenistwo i przekorę, a często za temi pozornemi wadami kryje się głęboka tęsknota za czemś wyższem i lepszem od dnia powszedniego; nieraz też z młodocianych wisusów wyrośli doświadczeni i mądrzy mężczyźni, lub dobre rozsądne kobiety. A mała Maja miała serce czyste i wrażliwe, a jej stosunek do tego pięknego wielkiego świata, w którym ujrzała światło dzienne, wypływał z szczerego pragnienia wiedzy i radosnego zachwytu nad dziełem Stwórcy.
Ale nawet w szczęściu i wśród najprzyjemniejszych przeżyć ciąży jednak samotność, a mała Maja w miarę jak stawała się doświadczeńszą, coraz częściej pragnęła wspólnego życia i miłości. Nie była już młodziutką pszczółką, lecz okazałą silną pszczołą, o jasnych zdrowych skrzydłach, ostrem, jadowitem żądle i wybitnem zrozumieniu niebezpieczeństw i rozkoszy swego życia. Zebrała dużo wiadomości i doświadczeń i często pragnęła je zużytkować w sposób należyty. Może byłaby już któregoś dnia wróciła do ula i rzuciwszy się do nóg królowej uzyskała jej przebaczenie i przyjęcie do gromady. Wstrzymywało ją jednak od tego gorące pragnienie poznania człowieka. Słyszała o nim tyle sądów sprzecznych, że nie wiedziała, co właściwie o nim myśleć. Przeczuwała jednak, że na całym świecie niema istoty potężniejszej, mędrszej i wznioślejszej od człowieka,