— Jeśli nie chcesz, wyrzekł, pośredniczyć mi w tej sprawie, znajdę kogo innego; w takim razie szkoda twojej drogi.
— Edwardzie, odparłem, sądziłem że twoje serce potrzebuje bratniego serca.
Chciałem zbliżyć się do niego, otworzyć mu ramiona, przerwać tę straszną ciszę, w której sądziłem że zamyka ból swój jak w warowni.
Patrzył na mnie długo w milczeniu, próbował oddać mi uścisk, ale byłto tylko ruch automatyczny; ramiona jego opadły bezsilne, rysy nie straciły sztywności. Nie mogliśmy zbliżyć się uczuciem.
Starałem się przemówić do rozumu. Znasz pojęcia moje o tem strasznem złem socyalnem, o tym zabytku średniowiecznym, — o pojedynku. Są położenia, w których fałszywe pojęcie honoru nakazuje we krwi zmyć obelgę, jak gdyby obelga niesprawiedliwa nie zwracała się sama przeciw temu co ją wyrządził, jak gdyby słuszną cokolwiek w świecie zatrzeć mogło. Ale trudno pojedynczemu indywiduum walczyć z przesądem ogólnym i przyjmować na siebie brzemię najgorszego z posądzeń — tchórzostwa. Tak wysokiej cywilnej odwagi nie śmiałbym wymagać od nikogo, kto wie czy nawet sambym się na nią zdobył. Ale tu położenie było inne zupełnie. Pomiędzy Edwardem a Herakliuszem była nienawiść tylko. Prawa ludzkie nie mogły żądać ofiary krwi za tajemne zdrady, za ukryte podłości, zemsta zaś była wątpliwą, bo w ręku ślepego trafu. A jednak niezłomna wola brata zwyciężyła niechęć moję; ten człowiek dzieckiem jeszcze rządził wszystkiem co go otaczało. Jako sekundant jego, musiałem udać się do hrabiego, musiałem podać dzikie nieledwie warunki. Jeden pistolet tylko ma być nabity; przeciwnicy przykładają sobie nieledwie broń do piersi. Ku zdziwieniu memu sekundant Herakliusza przystał na wszystko bez wahania.
Położenie Edwarda względem świata jest bardzo fał-
Strona:Waleria Marrené - Życie za życie.djvu/189
Ta strona została skorygowana.