Strona:Waleria Marrené - Życie za życie.djvu/57

Ta strona została skorygowana.

przyjdzie czas, w którym koniecznie z obłoków trzeba mi będzie zstąpić na ziemię i spotkać się z rzeczywistością: wówczas czuję że jej podołam. Przyjdzie dzień w którym mnie samemu obecność jej starczyć przestanie, gdy zwyczajnym biegiem namiętności żądać będę więcej i więcej. Dzisiaj wiem to jedno, że kocham; myśl moja odwraca się od przyszłości i tonie w rozkoszy obecnej chwili. Dziś jestem szczęśliwy i obwiany jakby skrzydłami amora, zapominam o ziemskim świecie, o pragnieniach żądzach jego.
Albino, jestem szczęśliwy! Cóż więcej napisać ci mogę?..




LIST V.
JAN DO EDWARDA.

Nie piszesz mi nic o sobie, Edwardzie, listy twoje są rzadkie i zwięzłe, a jednak dochodzące wieści zaczynają mnie niepokoić. Wiem, iż zażądałeś znacznej summy od swego bankiera z Krakowa, wiem, że kupiłeś jakąś wieś w Karpatach i że w niej osiadłeś na czas jakiś, ale nie robię ci uwag w tym względzie. Majątek pozwala Ci dogadzać fantazyom nawet. Pozwól mi się jednak zapytać o cóś więcej. Słyszałem, że się starasz o rękę księżniczki Idalii. Czy to prawda, Edwardzie? Dotąd głównym czynnikiem życia twego — była miłość, dotąd sza-