zapomniała zupełnie o swoim słabem zdrowiu; pamiętała tylko o tem, że te kilkanaście godzin mogły stanowić o przyszłości jej syna.
Pomimo straconej nadziei uratowania chorego, nie ustawały starania: czyniono co kazała nauka. Regina nie pozwalała nikomu wyręczyć się w tych posługach, które jeszcze ojcu oddać mogła: zmieniała synapizmy i lodowe okłady, usiłowała w ścięte usta wlać przepisane krople. Od chwili choroby ojca nie spoczęła ani na chwilę. Daremnie Wacław zaklinał ją, by pamiętała o sobie i na niego zdawała czuwanie; nie słucha go i w tem jednem utrzymywała swoją wolę.
W przeciągu kwadransa pani Julska objęła całe położenie, pokonała nerwowe wstręty, usiadła na fotelu przy łóżku, jak kobieta która zajmuje swoje stanowisko, i rozciągnęła znowu nad samą sobą i nad
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/103
Ta strona została skorygowana.
97