Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/157

Ta strona została skorygowana.
151

o coś i odwoływał go w końcu. On oddawał ją opiece matki, błagał by jej nie odstępowała. Pani Julska jednak twierdziła, że obecność jej rozżalała więcej jeszcze Reginę, że samotność była dla niej najlepszą i najskuteczniej podziałać mogła na ukojenie smutku.
Nadszedł wreszcie dzień pogrzebu, który odbył się jak wszystkie tego rodzaju obrzędy. Zjechało się liczne sąsiedztwo, zebrali się księża z kilkomilowego obwodu, ustawiono w kościele parafialnym wysoki katafalk, otworzono grób rodzinny na cmentarzu i wśród szumnych mów pogrzebowych, wśród dźwięku dzwonów i pieśni żałobnych, oddano ziemi śmiertelne szczątki człowieka, który za życia posiadał przyjaźń ogólną, a po śmierci szybko został zapomniany, jak niemal każdy zwyciężony.
Przed pogrzebem jeszcze urzędnicy sądowi dopełnili zajęcia majątku, inwentarzy i wszystkich domowych sprzętów,