które zapełniały dom w Jasionnej. Pan jej atoli nie patrzył już na to i pogrzebiony został jeszcze wedle położenia społecznego, jakie przez całe życie zajmował.
Ostatni raz cug bułanych koni, który nie miał równego sobie w okolicy, zajechał do pana swego, zaprzężony do karawanu, i zawiózł go do rodzinnego grobu, gdzie miał spocząć obok licznego szeregu przodków. Ostatni raz liczny tłum gości zasiadł w wielkiej jadalnej sali, na stypie wywłaszczonego dziedzica. Ostatni raz stoły zasłane wykwintną bielizną, zastawione porcelaną, kryształami i srebrem, obsiedli przyjaciele, sąsiedzi, znajomi. Rzeczy te przed sprzedażą publiczną, dzięki względności urzędników i tymczasowego administratora, posługiwały tu po raz ostatni. W dniu tym także domownicy kończyli służbę swoję, ze śmiercią pana i upadkiem jego fortuny.
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/158
Ta strona została skorygowana.
152