Nieszczęście nauczyło ją nietylko znaczenia ubóstwa, ale wielu bardzo innych rzeczy. Było to pierwsze dotknięcie twardego dłuta, którem świat-rzeźbiarz urabia ludzi, pierwsze kroki przeciw prądowi.
— Regino! — wyrzekł wreszcie Wacław — będziem mieli czas później mówić o przyszłości naszej, o wspólnej przyszłości — dodał z przyciskiem — bo dla mnie inna nie istnieje. Przysięgnij mi, że nigdy nie zdejmiesz z palca tej obrączki, która jest godłem miłości naszej!
Słuchała go, jak gdyby powtarzała w myśli każde wyrzeczone przezeń słowo, aż wyrzekła za nim uroczyście:
— Przysięgam ci to!
Pani Julska pozostawioną była zupełnie na boku. Zrozumiała ona od razu, że tutaj jakakolwiek interwencya z jej strony, zamiast pożądanego skutku, mogłaby wprost sprzeczne z jej pragnieniem postanowienie wywołać.
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/190
Ta strona została skorygowana.
184