powinna była być w Warszawie, aż wówczas gdy przyjmie jego nazwisko. Ale dokąd teraz udać się miała?
Nagle przyszła mu na myśl panna Teodozya, jedyna prawie krewna, okazująca mu zawsze szczególne przywiązanie. Nie miała ona świetnego majątkowego położenia, nie mogła otoczyć Reginy wykwintem do jakiego przywykła, była szorstką w obejściu, ale kochała go szczerze, a przytem stawała zawsze w opozycyi względem pani Julskiej i marzyła dla wujecznego brata, który według wieku wyglądał raczej na jej synowca, wcale inną przyszłość i kierunek, niż ten, jaki mu matka zgotowała.
Panna Teodozya miała pensyą żeńską w prowincyonalnem mieście, połączonem koleją z Warszawą. Komunikacya więc była ułatwiona i Regina mogła pozostać tam dopóty, dopókiby nie powzięła jakiego stanowczego zamiaru.
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/198
Ta strona została skorygowana.
192