Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/203

Ta strona została skorygowana.
197

zastanawiała się też głównie nad jego stroną praktyczną.
Nie miała już nic więcej do czynienia w Jasionnej i chciała opuścić ją jak najprędzej. Rzecz ta przecież przedstawiała niejakie trudności, z powodu, iż nie znała dalszych zamiarów syna, a zanim wyjechała ztąd, poznać je musiała. Nie miała żadnej ochoty przebyć tu jeszcze jednej nocy i narazić się na nowe powikłania stosunków, o których rozwiązanie chodziło jej nadewszystko. A przytem chociaż nie rządziła się sentymentalnymi względami, dom ten był dla niej niezmiernie przykry, tak z powodu roli jaką tu odegrała, jak porażki doznanej. Pragnęła opuścić go jak najśpieszniej, jak wódz plac boju, na którym został pobity. Czuła niewypowiedzianą urazę nietylko już do ludzi, ale do miejsc nawet, gdzie rozwiały się w niwecz jej plany.