rzenie na syna z takim wyrazem, jak gdyby każda chwila pobytu w Jasionnej groziła jej śmiercią.
Wacław znalazł się w trudnem położeniu. Nie mógł opierać się wyrażonej w tej formie woli matki, nie mógł jej w stanie, w jakim się znajdowała, puścić samej w podróż, a nie mógł także zostawić tutaj Reginy. Musiał więc wybrać pomiędzy dwoma sprzecznymi obowiązkami i naturalnie przechylić szalę wyboru tam, gdzie sądził się najwięcej potrzebnym.
W podobnych razach chory ma zawsze wyższość nad zdrowym; wyraźne cierpienie ciała bierze górę nad cierpieniem moralnem. I tutaj wykazała się cała skuteczność taktyki przyjętej przez panią Julską. Na smutek byłby znalazł pociechę, na łzy i prośby perswazyą; rozkazu w ostateczności byłby może nie posłuchał, ale choroba przecinała wszelką dyskusyą. Du-
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/208
Ta strona została skorygowana.
202