Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/231

Ta strona została skorygowana.
225

co go się nie nauczą. Poczekaj, jak pobędziemy trochę z sobą, to ci wypowiem wszystko, czego mnie nauczyło doświadczenie. Trzeba rachować na siebie i tylko na siebie.
Mówiła to z pewnym naciskiem, jak gdyby ustrzedz ją chciała od rozczarowań.
Regina słuchała w milczeniu. Słowa i wypadki mieszały się w jej myśli, przechodziły, nie budząc wrażeń wyraźnych na tle strasznego zbużenia, więcej moralnej niż fizycznej natury. Przecież odczuła w nich coś złowrogiego, coś co odpowiadało tajemnym jej wrogom, niesformułowanym wyraźnie. Skoro nie powinna była rachować na nikogo, więc i na Wacława także. Czyż nie taką była myśl starej panny?
Tymczasem w mgnieniu oka samowar się zagotował i śniadanie dymiące czekało na stole choć stało się to bez wielkiego współudziału Wacława, który siedział przy oknie w najwygodniejszym fotelu jaki się