Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/232

Ta strona została skorygowana.
226

w całym domu znajdował i palił cygaro, nie domyślając się nawet, że herbatę zaparzyć trzeba.
Panna Teodozya, wchodząc z Reginą do jadalnego pokoju, spostrzegła to zaraz i ciemne jej brwi zbiegły się z właściwym jej wyrazem niezadowolenia, z którym mieszało się szyderstwo.
Sama zakrzątnęła się koło śniadania, zmusiła Reginę, by jadła i piła, mniej bez porównania zajmując się Wacławem; potem zaprowadziła ją do swego pokoju, rozebrała, ułożyła na łóżku i nie odstąpiła, póki nie zamknęła oczu i równy oddech nie zaświadczył, że usnęła. Wówczas powstała z miejsca, które zajmowała u wezgłowia Reginy, i wyszła na palcach, starannie zamykając drzwi za sobą.
Zaczęła szukać Wacława. Nie było to wcale trudno, bo do tej pory zostawiała go zupełnie własnemu przemysłowi. Siedział on na tym samym wygodnym fotelu