Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/26

Ta strona została skorygowana.
20

I zaczął szukać po kieszeniach, aż znalazł list z warszawską pieczątką, wyjął z koperty i rozłożył na stole.
Dziewczyna widać tego tylko pragnęła; pochyliła się cała rumiana i drżąca nad listem i pożerała oczyma litery, składające się na pismo równe, czytelne, pełne swobody. List był krótki i donosił o przyjeździe na dzień dzisiejszy.
— Widzisz żem się nie omylił — wyrzekł ojciec Reginy.
Ale ona zapewne nie wątpiła o tem, chodziło jej może raczej o ukojenie tęsknoty widokiem drogiego pisma, o odczytanie słów skreślonych ukochaną ręką i tego imienia: Wacław Julski, które powtarzało każde uderzenie jej serca.
— On powinien już tu być, mój ojcze — wybuchnęła wreszcie.
Zaczęto rachować godziny nadejścia pociągów kilkumilową odległość od kolei, a wreszcie nawyknienia nieobecnego,