Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/338

Ta strona została skorygowana.
332

— Masz słuszność — szepnął Wacław zniechęcony — masz słuszność zapewne. To też ja myślałem, tylko że nie mogłem myśleć inaczej, jak po swojemu, a moje myślenie, jak widzisz, nie na wiele się zdało.
Antoś zastanawiał się chwilę
— Trzeba także mieć wyrozumienie dla ludzi bardzo zajętych, którzy nie mają czasu i tracić go nie mogą. Na tej drodze, jak na każdej innej, trzeba cierpliwości, trzeba czatować na sposobność, a tutaj, jak wszędzie, miejsca są pozajmowane i nikt z miejsca nie ustąpi ci z drogi.
Miał zaprzeczoną słuszność i Wacław zaczynał to rozumieć. Zaczynał pojmować, że trudności jakie tu napotykał spotka na każdej drodze. Zmilczał, ogarnięty nieopisanem uczuciem bezmiernego zniechęcenia do wszystkiego, co go otaczało. Twarde warunki bytu, do których nie był nawykły, a które pokazywały mu się bez ob-