Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/345

Ta strona została skorygowana.
339

Natura jednak Wacława była zbyt żywotną, a on sam zbyt młody, by niepowodzenie na jednem polu złamało go stanowczo. Po kilku dniach odzyskał znowu przymiot właściwy młodości — nadzieję.
Jeśli nie udały mu się literackie zamysły, toć przecie nie zamykało mu to innych zawodów. Nie trzeba zaraz upadać na duchu. Cóż znowu! świat przecież nie jest jaskinią wilków, ludzie ludziom potrzebni i pożyteczni wzajemnie. Wszakże on sam, w kilkoletniem zaledwie doświadczeniu swojem, widział ludzi, co potrafili zapanować nad okolicznościami i pracą dobić się stanowiska. Matka odmawiała mu swojej pomocy i swoich stosunków, ale tych stosunków, on sam mógł używać na własną rękę.
Przebiegł myślą ludzi wpływowych i przyjaznych jakich znał i po krótkim wahaniu zatrzymał się na panu Euzebiuszu. Od lat najmłodszych pamiętał go w ścisłej