duszy i zdrowie ciała, przy pewnej miękkości, cechującej zwykle pieszczone dzieci losu.
Pod tym względem Regina i Wacław nie mieli sobie nic do wyrzucenia: oboje należeli do pokolenia szczęśliwych, sytych, spokojnych, którzy jeżeli walczą, to jedynie dla przyjemności i zabawki. Życie uśmiechało im się wszystkimi powabami, otwierało się przed nimi jak szeroka jasna i barwista wstęga.
Rozmowa zaczęła się, jak zwykle po dłuższem niewidzeniu, urywana, pełna zapytań, odpowiedzi, opowiadań. Głównie toczyła się ona pomiędzy teściem a przyszłym zięciem; Regina mieszała się do niej jedynie monosylabami. Jakby zmęczona nadmiarem uczuć i tą burzą, która rozegrała się w głębi jej serca, spoczywała teraz na krześle, z głową wspartą o poręcz, z rękami założonemi na kolanach, ze wzrokiem utkwionym w ukochanego,
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/35
Ta strona została skorygowana.
29