ryzonty, niż te które dostępne były wszystkim oczom; nie badał ludzi, nie dochodził nigdy tego, co się kryć mogło pod pozorem ich uczuć; przyjmował z dobrą wiarą liczmany za prawdziwą monetę i płacił je czystem złotem przyjaźni lub przysługi. Nie podejrzywał, nie wątpił, nie dobadywał się niczego nad to, co odrazu uderzało na pierwsze spojrzenie.
Przebaczano mu też położenie jego społeczne, bo używał go na korzyść każdego, który tego potrzebował; przebaczano majątek, bo dom jego i kieszeń stały otworem; przebaczano pomyślność jaką go los obdarzył, bo okupywał ją swojem postępowaniem. Miękki charakter, pozbawiony wyraźnych konturów, chronił go od starć wszelkich i zapewniał mu niezmienne zadowolenie, tem szacowniejsze, iż posiadał wykształcenie, dowcip, smak nawet, ale w takich dozach, które nikogo
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/44
Ta strona została skorygowana.
38