Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/133

Ta strona została skorygowana.
123

scy debiutańci, uważała, iż łatwiejszem jest przedstawienie scen efektownych, bo natężenie sytuacyi zdaje się tam zastępywać zdolność artysty i łudzi go co do własnych środków.
Z roli Pauliny nie wiedziała co uczynić i oburzała się na wybór dyrektora, który kazał jej więcej słuchać, niż mówić. Nie było jednak na to rady. Czuła iż powinna była okazać się uległą. Uczyła się więc ze łzami w oczach.
Skoro jednak spamiętała ją dokładnie, trzeba było wyuczyć się jej artystycznie, wystudyować pozy przed zwierciadłem i nadać głosowi modulacye właściwe.
Kiedy grywała teatra amatorskie w Jasionnej, mogła sobie kazać ustawić stosownie zwierciadła, zamknąć drzwi od kilku nawet przyległych pokoi i uczyć się spokojnie dnie całe, pewna, że jej nikt nie podsłucha. Tutaj przez cienkie ściany słychać było każdy krok, słowo, lub nawet