Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/19

Ta strona została skorygowana.
9

interesa, wyszedł i dnia tego nie pokazał się już w biurze.
Widać jednak wszyscy byli do tego przyzwyczajeni, bo ani pan Mergold, ani nikt inny nie zwrócił na to uwagi.
Wacław dostał stolik mniejszy od innych i wsunięty pomiędzy kolegów; widocznie robiono mu tu miejsce przypadkowe, czy też czasowe tylko, a pan Mergold dał mu do przypisywania jakieś referaty i obliczenia najeżone cyframi.
Wacław z natury miał do cyfr pewną antypatyą; nauki matematyczne szły mu bez porównania trudniej od innych, a nikt nie czuwał nad tem, by usilną pracą trudność tę pokonał, przeciwnie, przemawiała ona poniekąd, do próżności pani Julskiej, która twierdziła z uśmiechem że jedynak jej widocznie na kupca stworzonym nie jest.
To też po skończeniu szkół, jedynem zetknięciem, jakie Wacław miał z cyframi,