Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/213

Ta strona została skorygowana.
203

Być może iż nie dosłyszał słów jej, lub nie zważał na nie, ogarniony tylko miękkimi dźwiękami, będącymi same przez się pieszczotą. Nie zaprzeczył im, nie dał poznać nawet żadnym ruchem, że treść ich była mu przykrą, tylko czoło jego rozgorzałe coraz bardziej ciężyło mu na matczynej dłoni.
Pani Julska nabrała otuchy i mówiła już wyraźnie z błagalnym odcieniem:
— Posłuchaj mnie, posłuchaj tylko. Wszystko się da jeszcze naprawić, ale oddaj się memu kierunkowi. Z koniecznością targów niema, poznałeś to już sam. Rozumiem że w tej chwili o innem małżeństwie mowy być nie może, ale z czasem...
I teraz jednak wymowa jej miała być daremną. Zaledwie Wacław zrozumiał do czego zmierzała, podniósł czoło, jakby pod miękkim uściskiem matki uczuł dotknięcie węża. Powstał powoli i wypro-