bierają zwykle ogromnych rozmiarów, dała więc obszerne pole wyobraźni bliznich.
Jeśli zresztą w dzieciństwie syna mogła istotnie robić oszczędności, pochłonęło je kosztowne wychowanie jakie mu dawała, a następnie czas młodości, w którym fantazye Wacława nigdy nie spotykały odmowy.
W pierwszej chwili poniesionej straty, syn niepocieszony zapomniał rozdwojeń dni ostatnich i opłakiwał ją, jak gdyby nigdy pomiędzy nimi nie zaszło nieporozumienie żadne. Czuł jedynie, że stracił tę, co przez lat tyle była dla niego najlepszą, najtkliwszą, najprzywiązańszą matką, że zerwał się w okrutny sposób najbliższy sercu jego węzeł, a przytem wyrzucał sobie, iż zgryzoty i nieporozumienia dni ostatnich podkopały jej zdrowie i mogły być pośrednią przyczyną katastrofy, która tym sposobem ciężyła na jego sumieniu.
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/220
Ta strona została skorygowana.
210