miłość narzeczonego. Och, gdyby Teodozya była na jej miejscu, jakżeżby czuła się szczęśliwą!
O przeszłości swojej nie lubiła ona mówić, chociaż niezawodnie przeszłość ta miała swoje słoneczne chwile i gorzkie zawody. Teodozya zostawiała umarłych w pokoju; stroiła może kwiatami ich mogiły, skrapiała je łzami, lecz jak się to dzieje zwykle z umarłymi, nie mieszała ich do świata żyjących. I taką też chciała widzieć Reginę. Pokochała ją zrazu gwałtownie nawpół macierzyńskiem, nawpół rycerskiem uczuciem. Na wywołanie tej miłości złożyły się różne pierwiastki: i przywiązanie do Wacława, i opozycya względem jego matki, i odmienne społeczne przekonania, i krzywda, którą wedle swej mocy nagrodzić usiłowała. Była to jednak miłość na kredyt, jeśli tak wyrazić się wolno; wyobrażała sobie, że Regina jest istotą pokrewną jej sposobem myślenia i
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/57
Ta strona została skorygowana.
47