Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/65

Ta strona została skorygowana.

w Paryżu rozwinęła się w nim zgniła febra i przez kilka miesięcy trzymała go w łóżku. Skoro przyszedł do zdrowia, Caramanowie ofiarowali mu swą siostrę za żonę i z nią się zaręczył. Ale gdy zażądali od niego, aby się wyrzekł powrotu do Ojczyzny i przyjął służbę w armii francuskiej, w której mu ofiarowano dowództwo pułku gwardyi konnej królewskiej, Chłapowski tego warunku nie przyjął i swej narzeczonej zwrócił słowo. Nie zerwało to ani oziębiło ich stosunków: Chłapowski i z nimi i z ich siostrą, późniejszą panią de St. Priest, pozostał w dobrej przyjaźni. Atoli słysząc, że Rosyanie jeszcze zajmują Wielkopolskę, do kraju wracać nie chciał i w jesieni r. 1814 wyjechał do Anglii. Tu po raz pierwszy mógł się przypatrzeć wolnemu narodowi, używającemu w całej pełni konstytucyjnego życia. Toczyły się w parlamencie przez kilka tygodni rozprawy nad bilem zbożowym, nakładającym wysokie cło na ziarno zagraniczne. Potrzebne było takie prawo i słuszne, gdyż podczas wojen z Francyą właściciele ziemi czynili ogromne nakłady, nieraz za pożyczane pieniądze, aby produkcyą zboża do najwyższego stopnia powiększyć i Anglią, ściśniętą od Napoleona, ochronić od głodu. Ale niepodobało się to robotnikom miejskim, którzy za chleb drożej płacić musieli; ztąd niezmierna agitacya po większych miastach i niechęć klasy przemysłowej do wszystkich deputowanych, którzy za bilem zbożowym w Izbie przemawiali. W Londynie zbiegowiska były niemal codzienne; stolica wydawała się jakby w rewolucyi, parlament otoczony mnóstwem ludu, który groźnemi okrzykami i obelgami, stronników bilu przyjmował, a bywało, że i szturkańcami okładał. Po ulicach przechodziły tłumy z napisami: No Corn bill, „precz z prawem zbożowem“; wybijano okna deputowanym, zdarzało się, że i drzwi domów wyłamywano i wdzierano się do mieszkań, które jednak deputowani, przewidując co się stanie, zawczasu uprzątali. Nadbiegało wojsko, spieszyli konstable, czytano prawo zgiełkowe. Trwały krzyki i groźby przy pierwszem i drugiem tego prawa czytaniu; lecz skoro po raz trzeci je powtórzono, wszystko rozchodziło się do domów i wnet ani śladu zamieszania na