Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/141

Ta strona została przepisana.

jeszcze pełnoletnim. W pierwszym roku musiałem się poddać opiece sądu szlacheckiego, i przyjąć z jego ramienia kuratora. Aby jednak prędzej niejako wypełnić brakujące mi do dojrzałości lata, a przytem i rozerwać się po stracie matki, wybrałem się na dłuższy czas za granicę.
— I zwiedziłeś.
— Niemcy, Włochy, Francję. Urzeczywistniłem tym sposobem jedeń z najpiękniejszych snów moich. Widziałem na własne oczy święte pamiątki Rzymu, bogate skarby Florencji.
Et caetera, et caetera.
— Po roku powróciłem do domu i objąłem majątek sam na siebie.
— I teraz dopiero zaczęła się heca między ułudą i rzeczywistością? — zapytał Katilina z zwykłym szyderczym uśmiechem.
Gracchus zmarszczył brwi, i z impetem potarł czoło.
— Gdybyś wiedział — przemówił po chwili — całą drogę myślałem, marzyłem czego to zaraz nie dokażę, jak ważnych i różnych nie poprzeprowadzam zmian
Katilina zaśmiał się półgłosem.
— Powróciwszy nareście, od czegoż zacząłeś.
— Od kilku rzeczy naraz. Darowałem poddanym wszystkie zaległe ramanena, zniosłem karę cielesnej chłosty w całych mych dobrach. Pod utratą służby nie śmiał tknąć mi chłopa ekonom lub mandatarjusz. Jednocześnie postanowiłem swoim kosztem pozakładać szkółki we wszystkich wsiach, a potem jednym zama-