Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/248

Ta strona została przepisana.

cho, i plackiem padł na ziemię.
W tej chwili w progu nowy, przeraźliwy rozległ się wykrzyk. Pani sędzina przestraszona pierwszym strzałem, w jednej koszuli porwała się z łóżka, a słysząc nowy wystrzał i widząc męża powalonego, na ziemię runęła także na podłogę, nie pomna na swój lekki kostium.
Pan Gustaw Chochelka skamieniał z przerażenia.
— Jezus Marja — jęknął i przekonany że niechcący zabił swego pryncypała, rzucił strzelbę na ziemię i co sił i tchu stało, jął uciekać ku folwarkowi.




VX.
Mandatarjusz in floribus.

Śród tego ogólnego zamieszania i popłochu nie spostrzegł nikt, że na zasłane trupami pobojowisko, nowa przybyła osoba.
Juljusz dojeżdżając do mieszkania mandatarjusza, posłyszał z dala wystrzał pistoletu, po chwili spotkał się z uciekającym maziarzem, a stając prawie równocześnie z drugim wystrzałem przed gankiem, niemy i osłupiały z zdziwienia, przypatrywał się całej poprzedniej scenie.
— Co to znaczy, co to jest? — zawołał, ochłonąwszy z pierwszego wrażenia.
Na ten wykrzyk pierwszy podniósł się z ziemi policjant, któremu podobno największe groziło niebezpieczeństwo. Kula świsnęła mu ponad samą głową, że