Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/391

Ta strona została przepisana.
XXII.
Ważne poszlaki.

Na samym wstępie naszej powieści, w pierwszych początkach zawiązującego się działania poznaliśmy czytelników z murowaną karczmą ryczychowską i jej głośnym w okolicy arendarzem, garbatym Chaimem Organistą.
Porwani prądem późniejszych wypadków nie mieliśmy ani czasu ani sposobności odnowić pierwszej pobieżnej znajomości — i tak karczmę jak i dowcipnego Organistę zupełnie straciliśmy z oczu.
Wyprzedzając obecnie Katilinę, zajrzymy na krótką chwilę do wnętrza karczmy Organisty.
Izba szynkowna ludna, huczna i gwarna jak zawsze.
Mieszane towarzystwo rozdzieliło się przy kilku osobnych stołach, i popijając piwo lub wódkę, w różnych przedmiotach wrzaskliwe toczy rozhowory.
Szczególnym zbiegiem okoliczności zastajemy w przepełnionej szynkowni kilka znajomych nam twarzy.
Na końcu głównego stołu w pośród niewielkiej rzeszy chłopów siedzi rozparty w właściwą sobie powagą wójt ryczychowski, któregośmy już dwukrotnie spotkali w towarzystwie maziarza.
Nieco dalej przy osobnym mniejszym stole widać kółko szlachty chodaczkowej, a na jej czele wodzi rej z. buńczuczną miną i szumiastym wąsem p. Dominik Zerwikaptur Szczeczuga, znany nam energiczny uczestnik nocnej schadzki w mieszkaniu Kośtia Bulija.