Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/483

Ta strona została przepisana.

Napróbowawczy się napróżno zaspokoić swą dziką żądzę zemsty legalnemi środkami, zaniechał zniechęcony dalszych skarg i procesów i nie wzdrygał się już dłużej przed zbrodnią samą.
Ogień u naszego ludu prostego jest niestety najzwyczajniejszą a prawie jedyną bronią zemsty, podpalenie najpowszedniejszą najczęstszą po złodziejstwie zbrodnią.
— Puszczę cię z dymem! — grozi za lada drobnostkę najbliższy sąsiad sęsiadowi.
A jak często pogróżka taka w okrutny spełnia się czyn!
To też i Mykita Ołańczuk postanowił podpalić Kośtia Bulija. Wierząc jednak że Kost’ Bulij zostaje w tajemniczych związkach z nieboszczykiem starościcem a nawet z djabłem samym poczytywał ten rodzaj zemsty za niedostateczny.
— Djabeł mu chatę duchem odbuduje, ale od śmierci go nie ocali, bo nad śmiercią sam Pan Bóg tylko ma prawo — rozumował w swej grubej, ciemnej zabobonności.
I po krótkiej walce z samym sobą, postanowił dybać wprost na życie nieprzyjaciela i podpalić w taki sposób chatę, aby on sam znalazł śmierć w płomieniach.
Widnieliśmy jak zmyślne i okrutne porobił do tego przygotowania.
Dniem jeszcze naprzód usunął największą przeszkodę, czujność psów.
Wałęsając się po całej okolicy, poznał w po-